Archiwum 31 stycznia, 2009

Chodzące krzaki

    Astrid Lindgren w książce „Dzieci z Bullerbyn” opisuje przygody sześciorga dzieci i ich przyjaciół. Jednak zapomniała o jednej przygodzie, którą wam opowiem.
    Pewnego dnia wszyscy chłopcy siedzieli w domu Ollego. Na dworze było zimno i padał deszcz. Nagle przyszły do nich dziewczynki i powiedziały, że rano widziały w lesie chodzące krzaki. Wszyscy się umówili, że następnego dnia zaraz po śniadaniu pójdą do lasu je obejrzeć.
    Anna, Britta i Lisa wyszły z domu kiedy Lasse i Bosse dopiero siadali do śniadania. Dziewczynki zostawiały chłopcom na drodze różne ślady. Wiązały szmatki na gałęziach, układały z patyków strzałki, kreśliły kijem ślad na drodze.
    Lasse, Bosse i Olle szli za śladami i śmiali się, co zrobią gdy z krzaków wyskoczy smok. Nagle ślad się urwał. Poszli jeszcze kawałek i stanęli jak wryci. Niedaleko dróżki rosło kilka krzaków, które niby od wiatru, chociaż go nie było, ruszały się. Wydawało im się, jakby powolutku się przybliżały do nich. Chłopcy zbledli, spocili się, brakowało im sił w nogach żeby uciekać. Wpatrywali się w nie, usłyszeli chichot. Podeszli bliżej, a wtedy zza krzaków wyskoczyły dziewczynki.
    Chłopcy wymachując pięściami gonili dziewczynki do samego domu. Dzieci jeszcze długo wspominały tę przygodę.

Piotr